czwartek, 26 lutego 2015

Chcemy awansu!

„Dobry Jezu, a nasz Panie, daj nam wieczne spoczywanie" - takimi słowami jeden ze starszych kibiców z Drogi Dębińskiej żegnał II ligę po ostatnim meczu ówczesnego sezonu z Górnikiem Wałbrzych. Co prawda Warta Poznań mogła utrzymać się w swojej klasie rozgrywkowej, ale z powodu braku otrzymania licencji spadła o szczebel niżej.




Dziś "Duma Wildy" walczy na boiskach III ligi, czyli według starego nazewnictwa - IV ligi, w której (sic!) nigdy wcześniej w ponad stuletniej historii nie była. Po rundzie jesiennej "Zieloni" zajmują trzecią pozycję w stawce z trzema punktami straty do lidera - Sokoła Kleczew. Mimo przedsezonowych zapewnień właścicieli, że zespół będzie bił się zaledwie o utrzymanie, to cel szybko zmienił się na bardziej ambitny: powrót na trzeci szczebel piłkarskich rozgrywek w kraju. Tak dobry wynik na półmetku sezonu jest zasługą przede wszystkim piłkarzy, ale swoją cegiełkę, a właściwie ogromną cegłę dołożył także trener. Tomasz Bekas - były zawodnik wielu czołowych polskich drużyn, a także były szkoleniowiec Wełny Skoki jest według wielu kibiców najlepszym trenerem "Warciarzy" od czasów Bogusława Baniaka. Sposób w jaki poustawiał i wytrenował kadrę Warty jest niesamowity. Pokazał młodym futbolistom z Dolnej Wildy, że warto wyrabiać 200% normy dla swojej drużyny. Twarda gra i nieustępliwość to tylko niektóre cechy, które wpaja Tomasz Bekas swoim podopiecznym.

Szczerze mówiąc, mam już dość spadków i kawałów o mojej ukochanej drużynie opowiadanych przez fanów Lecha. Pora krzyknąć: "DOŚĆ!" i awansować. Trzeba skończyć z tą finansowo-organizacyjną farsą, wypić Powerade i powstać niczym feniks z popiołów! A jest na to szansa, bo w końcu zaczęli grać młodzi, głodni walki piłkarze, którzy zrobią wszystko by wejść do ligi ogólnopolskiej i pokazać się "na salonach". Gdyby w czasie "Zielonej Rewolucji" główne role odgrywali 20- lub 21-latkowie zamiast wypalonych piłkarzy po trzydziestce, to mielibyśmy teraz derby Poznania w Ekstraklasie. Siwek, Brzostowski, Onsorge, Ciupa, Łukaszyk, Spławski i Filipowiak poprowadzą nas do sukcesu, musimy im tylko pomóc dopingiem z trybun i dobrym słowem po udanym meczu. Wiem, że brzmi to tak banalnie jakby np. jakiś doktor wypisywał na każdą chorobę APAP. Ale piłkarze naprawdę grają lepiej, gdy wiedzą, iż ktoś stoi za nimi murem.

Jestem przepełniony wiarą w to, że nikt nie odejdzie ze stolicy Wielkopolski by grać w innym mieście dla wyżej notowanego zespołu. Tak "zmontowany" skład kierowany przez menadżera Bekasa może dać kibicom piłkarską wodę potrzebną do życia w postaci awansu. Czy się uda? Dowiemy się za kilka miesięcy.

Fot. wartapoznansa.pl
Tekst ukazał się także na stronie PiłkarskaPrawda.pl.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz