piątek, 27 lutego 2015

Gdzie jest nasza ekstraklasa?!


 

Minęły trzy lata od czasu, kiedy Izabella Łukomska-Pyżalska kupiła sekcję piłkarską Klubu Sportowego Warta. Czas podsumować co udało się Pani Prezes, a co nie wyszło jej zbyt dobrze.



Totalną klęską dla "Zielonych" za rządów IŁP były wyniki. Oczywiście nie można obwiniać za to szefostwo klubu, tylko piłkarzy. Ale ktoś tych "kopaczy" do zespołu ściągnął, prawda? Tym człowiekiem był ówczesny dyrektor sportowy - Arkadiusz Miklosik, który za czasów "Zielonej Rewolucji" namówił do gry dla Warty takich zawodników jak: Scherfchena, Golińskiego czy Gajtkowskiego. Na pierwszy rzut oka był to najlepszy wybór - boiskowi wyjadacze, z doświadczeniem, po prostu bogowie futbolu. Niestety potraktowali klub z Drogi Dębińskiej jako miejsce do odcinania kuponów od kariery, a wyniki tego są kibicom doskonale znane.

Jednak dobry trener pokona największe gwiazdy, najgorszymi futbolistami. Dlatego według mnie (i nie tylko mnie) NAJWIĘKSZYM BŁĘDEM było rozstanie się ze szkoleniowcem - Bogusławem Baniakiem. Dopóki on kierował zespołem to wszystko wyglądało kwitnąco. A kiedy odszedł to "Zielona Rewolucja" przekształciła się w "Zieloną Katastrofę", która zaowocowała degradacją. Kibice nie czuli by się po tym spadku tak źle, gdyby nie obiecano im ekstraklasy. To tak jakby mama przyrzekła synowi, że na urodziny otrzyma zdalnie sterowany helikopter, a dostałoby dziecko samego pilota to kierowania pojazdem. Coś dostało, tylko nie do końca to co chciało.

Kiedy "Duma Wildy" zaczęła grać w II lidze, to Pani Prezes cofnęła się na tylny fotel. Władze przejął prawnik - Maciej Dittmajer, który objął stanowisko wiceprezesa ds. sportowych. Nie rządził zespołem źle, ale koniec końców, nie udało mu się wywalczyć powrotu na zaplecze ekstraklasy, co w wyniku zaowocowało kolejnym spadkiem. Po sezonie Dittmajer próbował ratować sekcję piłkarską składając ofertę kupna Izabeli Łukomskiej-Pyżalskiej , niestety bezskutecznie. Była modelka powiedziała, że nie odda klubu za mniej niż milion euro, czym zamknęła usta wszystkim zainteresowanym kupnem sekcji. Pytanie tylko czy Pan Dittmajer chciał kupić piłkarską część Warty dla dobra kibiców czy po prostu wypromować swoją osobę, jak po części zrobiła to obecna właścicielka. Oczywiście przez te (prawie) trzy lata rządów IŁP zrobiła wiele dobrego: zbudowała nową trybunę, wymieniła trawę, odnowiła budynek klubowy.

Podsumowując dorobek Pani Prezes to: dwa spadki w trzy lata i infrastrukturalna rewolucja. Ale trzeba patrzeć w przód, bo może być już tylko lepiej.
 
Fot. Roger Gorączniak

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz